Zdrowa i niezdrowa religijność

O tym wszystkim co dotyczy katolika w codziennym życiu
Awatar użytkownika
bramin
Posty: 53
Rejestracja: 23 kwie 2024, 8:15
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 12
Podziękowano: 38
Płeć:

Nieprzeczytany post

Myślę, ze powyższy cytat jest dobrym podsumowaniem i w pigułce podaje to na co cierpią niektóre wspólnoty lub neofici.
Za dużo nieraz emocji, poczucia wyjątkowej misji, duchowego uzależnienia od prowadzącego wspólnotę, sekciarskie myślenie, ze to my jesteśmy tą wyspą szczęśliwości w oceanie zła i zepsucia tego świata, "bombardowanie miłością", wiara w nieomylność lidera bo przecież Bog dał mu tę szczególną łaskę i on nas będzie prowadził.
Krótko mówiąc, w takich przypadkach mamy do czynienia z sektą i sekciarskim myśleniem w najgorszym tego słowa znaczeniu.
Drogę moją do was niech utoruje sam Bóg, Ojciec nasz, i Pan nasz Jezus!
1 Tes 3,11
Awatar użytkownika
Magnolia
Posty: 7214
Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 3306
Podziękowano: 3534
Płeć:

Nieprzeczytany post

Czytając słowa powyższe:"wiara w nieomylność lidera" od razu pomyslałam o słowach O. Krzysztofa Pałysa OP, które rano słyszałam:

mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
Awatar użytkownika
bramin
Posty: 53
Rejestracja: 23 kwie 2024, 8:15
Wyznanie: katolicyzm
Podziękował/a: 12
Podziękowano: 38
Płeć:

Nieprzeczytany post

No właśnie. Jak ktoś mi pomógł w dojściu do Boga to świetnie, jak ktoś ma jakiś charyzmat i posługuje sie nim dla dobra innych to trzeba być wdzięcznym ale nie stawiać takiego człowieka od razu na pomniku czy co gorsza na ołtarzu.
Czasami trzeba po prostu zwykłego rozsądku.
Drogę moją do was niech utoruje sam Bóg, Ojciec nasz, i Pan nasz Jezus!
1 Tes 3,11