@Magnolia dobrze wyraziła moją myśl. Nie ma sensu tworzyć pojęć i potem się spierać, kto do nich pasuje.
To tak jak spory na temat "kto jest, a kto nie jest chrześcijaninem (katolikiem, Polakiem, patriotą itd - niepotrzebne skreślić).
W Biblii pojęcie to jest używane w różnych znaczeniach.
Można to tak ująć: aby być Bożym stworzeniem, wystarczy się raz narodzić, ale aby być Bożym dzieckiem, trzeba się narodzić 2 razy...
Niestety, i to może nie wystarczyć. Oczywiście, by żyć, trzeba się narodzić, ale jest to warunek konieczny, a nie wystarczający: nie wystarczy się narodzić, by żyć. Trzeba jeść, pić, oddychać,
pardon - wydalać. Życie chrześcijańskie niczym się w tym aspekcie nie różni od przyrodzonego - nie wystarczy się narodzić, by żyć.
Pewnym paradoksem jest, że aby się narodzić jako chrześcijanin, konieczne jest, aby umrzeć:
Kol 2:11-15 BT5
"I w Nim też otrzymaliście obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzbyciu się grzesznego ciała, (12) jako razem z Nim pogrzebani w chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił. (13) I was, umarłych na skutek występków i „nieobrzezania” waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, (14) skreślił zapis dłużny, przygniatający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża. (15) Dzięki Niemu po rozbrojeniu Zwierzchności i Władz jawnie wystawił [je] na pokaz, powiódłszy je w triumfalnym pochodzie."