Nie lękam się.
Zadaj pytanie, a odpowiem.
Czego Ty oczekujesz? Chciałbyś się nawrócić czy by wszyscy wierzący odwrócili się od Boga?
Nie lękam się.
A jeżeli ktoś powie do Ciebie "Piotr, kocham Cię" to czy czar pryska, czy to alegoria, czy miłości nie ma, czy to puste słowa dla pastuchów, czy wiesz co ktoś chce do Ciebie powiedzieć?
Tak wierzę i tak Go doświadczam. To najbliższe mi prawdy jakie mogę o Nim powiedzieć poprzez wiarę graniczące z pewnością. Bóg Jest i Jest Miłością. To w zasadzie wszystko i wszystko co jest konieczne i wystarczające.
A czym wytłumaczysz to, że jesteś tu na forum, że w jakiś sposób "oplatasz się" rozmowami o Bogu?Piotr55 pisze: ↑25 lut 2024, 17:32 A niby jak miałby Bóg działać w moim życiu? W czyimkolwiek życiu? Uzurpujemy sobie prawo do jakiejś "ważności", istotności w Jego działaniach , zamiarach, aktywnościach. A tymczasem my do Niego mamy się co najwyżej tak, jak dżdżownica w kałuży do Einsteina.
On stworzył ewolucję, ewolucja nas i kto może wiedzieć, co jeszcze po nas . Dał nam wszystko, co należy, skoro istniejemy jako gatunek.
Co więcej trzeba? Zachciewa nam się wiecznego bytowania w Królestwach? Za bardzo tkwimy na etapie prototypu, by snuć takie marzenia.
@Piotr55 , to ja myślę w takim razie, że powinieneś uszanować to, że na tym Forum rozmawiamy na trochę inne tematy i w inny sposób, dlatego z taką filozofią gdzie indziej szukaj poklasku. Szanujmy się proszę. Ludzie wierzący wiedzą Komu zawierzyli i cieszą się doświadczeniem Boga i Jego realną obecnością. Jeżeli interesuje Cię to i chcesz się czegoś dowiedzieć, to proszę zostań, ale jeżeli chcesz uprawiać filozofię antychrześcijańską, to zostaw nas w spokoju. Niech każdy znajdzie swoje miejsce i będzie szczęśliwy. Tego Ci życzę, żebyś był szczęśliwy, a my prosimy o pozostawienie nas w spokoju. Pokój z Tobą!Piotr55 pisze: ↑25 lut 2024, 17:32 A niby jak miałby Bóg działać w moim życiu? W czyimkolwiek życiu? Uzurpujemy sobie prawo do jakiejś "ważności", istotności w Jego działaniach , zamiarach, aktywnościach. A tymczasem my do Niego mamy się co najwyżej tak, jak dżdżownica w kałuży do Einsteina.
On stworzył ewolucję, ewolucja nas i kto może wiedzieć, co jeszcze po nas . Dał nam wszystko, co należy, skoro istniejemy jako gatunek.
Co więcej trzeba? Zachciewa nam się wiecznego bytowania w Królestwach? Za bardzo tkwimy na etapie prototypu, by snuć takie marzenia.