jest zdanie dotyczące prawa moralnego i naturalnego.
od jakiegoś czasu nie daje mi to spokoju,Ponieważ Kościół nie jest twórcą obydwu tych praw, dlatego też nie może być ich sędzią, lecz jedynie stróżem i tłumaczem.
czy to zdanie oznacza, że nie możemy, nie powinniśmy być sędziami w kwestii moralnej i praw naturalnych.
Nie powinnismy tworzyć prawa państwowego, które przewiduje karty za te wykroczenia, bo tylko Bóg może taką karę wymierzyć jako twórca tych praw. A nasza rola to tylko tłumaczenie i stróżowanie.
No i jak w takiej sytuacji rozumieć stróżowanie.
- jako zachowanie czujności
- jako izolowanie (w więzieniu) tych, co łamią te podstawowe prawa
- jako stanie na bramie i nie wpuszczanie tych, co łamią te prawa (wtedy nie wiadomo, kto tak naprawdę jest w więzieniu)
Jaka powinna być nasza postawa/rola wobec tych co kradną, mordują, czy jawnie łamią prawa natury.