Pośmiertne spopielenie ciała
-
- Posty: 41
- Rejestracja: 20 gru 2022, 21:08
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 207
- Podziękowano: 38
- Płeć:
Jestem przeciwniczką kremacji. Mnie również, podobnie jak Skazie, czy Aloesowi ta praktyka kojarzy się z pogańskim zwyczajem. Poza tym moim skromniutkim zdaniem, chcąc być w pełni naśladowczynią nauki Jezusa, nie znajduję powodu do spopielania ciała.
-
- Posty: 1903
- Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 293
- Podziękowano: 993
- Płeć:
To w pewnym sensie sprawa gustu i właśnie skojarzeń. Właśnie z ich powodu Kościół podchodzi z dystansem do spopielenia.
Mi się to tak absolutnie nie kojarzy.
Co do naśladowania Jezusa, to gdyby chcieć Go naśladować w tym względzie... byłoby trudno:
W czasach Chrystusa do pochówku wykorzystywano kilka rodzajów płótna:
• sadin (całun) – pas o długości 5m i szerokości 110 cm.
• sudarion (chusta potowa) – płótno, którym owijano głowę
• othonia (opaski, bandaże) – owijano nimi ciało zmarłego
• niekiedy stosowano też kawałek materiału do podwiązania dolnej szczęki (dla zapobieżenia otwierania ust). Nazywał się pathil.
Ciało owijano w sadin, a następnie – poczynając od stóp – owijano opaskami othonia, wkładając między zwoje mieszaninę aloesu (mielone aromatyczne drewno) i mirry (wonna żywica). Po owinięciu ciała do pach, opuszczano ręce i zawijano je wraz z ciałem, dochodząc aż do szyi. Głowę owijano osobno.
W ten sposób otrzymywano ciało zawinięte w ścisły kokon, który szybko twardniał, tworząc jednolitą skorupę. Tak jednolitą, że odwinięcie nie było praktycznie możliwe – musiano by ją rozbić.
Na uwagę zasługuje ilość użytych wonności. Do „normalnego” pochówku wystarczało 5 funtów mieszaniny mirry i aloesu. Przy grzebaniu królów stosowano 75 funtów. Ewangelia mówi, że Nikodem przyniósł 100 funtów tej mieszanki (ponad 32 kilogramy). Musiał być niezwykle bogatym (ale i niebywale hojnym) człowiekiem – funt tej substancji wart był roku pracy robotnika!
Teraz sam sposób pochówku: zmarłego nie zakopywano, tylko umieszczano w wykutym w skale grobie. Kładziono go tam po prostu.
I teraz... czekano rok, aż ciało całkowicie się rozłoży (oczywiście, w przypadku Jezusa się nie doczekali, bo zmartwychwstał trzeciego dnia).
Po roku wchodzono do grobu i zbierano do glinianego naczynia resztki kości. I tak pozostawiano w grobie.
Mi się to tak absolutnie nie kojarzy.
Co do naśladowania Jezusa, to gdyby chcieć Go naśladować w tym względzie... byłoby trudno:
W czasach Chrystusa do pochówku wykorzystywano kilka rodzajów płótna:
• sadin (całun) – pas o długości 5m i szerokości 110 cm.
• sudarion (chusta potowa) – płótno, którym owijano głowę
• othonia (opaski, bandaże) – owijano nimi ciało zmarłego
• niekiedy stosowano też kawałek materiału do podwiązania dolnej szczęki (dla zapobieżenia otwierania ust). Nazywał się pathil.
Ciało owijano w sadin, a następnie – poczynając od stóp – owijano opaskami othonia, wkładając między zwoje mieszaninę aloesu (mielone aromatyczne drewno) i mirry (wonna żywica). Po owinięciu ciała do pach, opuszczano ręce i zawijano je wraz z ciałem, dochodząc aż do szyi. Głowę owijano osobno.
W ten sposób otrzymywano ciało zawinięte w ścisły kokon, który szybko twardniał, tworząc jednolitą skorupę. Tak jednolitą, że odwinięcie nie było praktycznie możliwe – musiano by ją rozbić.
Na uwagę zasługuje ilość użytych wonności. Do „normalnego” pochówku wystarczało 5 funtów mieszaniny mirry i aloesu. Przy grzebaniu królów stosowano 75 funtów. Ewangelia mówi, że Nikodem przyniósł 100 funtów tej mieszanki (ponad 32 kilogramy). Musiał być niezwykle bogatym (ale i niebywale hojnym) człowiekiem – funt tej substancji wart był roku pracy robotnika!
Teraz sam sposób pochówku: zmarłego nie zakopywano, tylko umieszczano w wykutym w skale grobie. Kładziono go tam po prostu.
I teraz... czekano rok, aż ciało całkowicie się rozłoży (oczywiście, w przypadku Jezusa się nie doczekali, bo zmartwychwstał trzeciego dnia).
Po roku wchodzono do grobu i zbierano do glinianego naczynia resztki kości. I tak pozostawiano w grobie.
Jeżeli mówimy o naśladowaniu Pana Jezusa i posłuszeństwie Jego słowu, to Ewangelie nic na ten temat nie mówią. Należałoby zatem przyjąć, że jest to indywidualna sprawa każdego człowieka.
-
- Posty: 7204
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3302
- Podziękowano: 3533
- Płeć:
Lęki należy konfrontować. W tym przypadku zapytać lekarza, czy to możliwe. Ja zapytałam i dowiedziałam się, że już w dwie godziny po śmierci zaistniało tak dużo nieodwracalnych procesów biologicznych, że nie ma szans na powrót do życia.
Resuscytacja zwykle trwa max 30-60 minut, później już lekarze wiedzą, ze nie ma szans na ratunek. to tez jest ważna informacja, o nieodwracalności pewnych procesów.
Zwykle lekarze czekają te 2 h, aby wystawić akt zgonu.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 1105
- Rejestracja: 02 lut 2021, 15:48
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 254
- Podziękowano: 579
pewnie wynika z nieustannych doniesien ze swiata ze ktos obudzl sie w kostnicy
https://www.rmf.fm/magazyn/news,40295,s ... tnicy.html
link pierwszy z brzegu
https://www.rmf.fm/magazyn/news,40295,s ... tnicy.html
link pierwszy z brzegu
nie spodziewajcie sie po mnie ani wiedzy, ani mądrości
W trumnie powietrze prędko się skończy i nawet jakbyśmy jakimś cudem mieli się ocknąć to nie zdążymy.
-
- Posty: 2390
- Rejestracja: 27 gru 2021, 14:47
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 185
- Podziękowano: 608
To niezwykle rzadkie przypadki. Prędzej wygrasz 6 w lotto niż to cie spotka:)abi pisze: ↑26 lut 2023, 18:13 pewnie wynika z nieustannych doniesien ze swiata ze ktos obudzl sie w kostnicy
https://www.rmf.fm/magazyn/news,40295,s ... tnicy.html
link pierwszy z brzegu
Strach mało kiedy jest taki w pełni racjonalny, taka już natura ludzkiego strachu. Jedni boją się krokodyla inni obudzenia w trumnie tak to już jest.
-
- Posty: 1903
- Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 293
- Podziękowano: 993
- Płeć:
ŹRÓDŁO: http://niedziela.pl/artykul/18326/nd/Cz ... na-z-wiara[/quote]Ks. Krzysztof Graczyk, Niedziela pisze:Na podstawie przedstawionej wcześniej nauki Kościoła trzeba stwierdzić, że chrześcijańska praktyka grzebania ciał ludzi zmarłych opiera się na prawdzie o integralnym odkupieniu nas przez Chrystusa Pana, który kiedyś wskrzesi ciała zmarłych i obdarzy je chwałą zmartwychwstania. Wyraźne stanowisko Kościoła zostało przedstawione w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego, obowiązującym od 1983 r. Można więc na podstawie przepisów prawnych zawartych w tej kodyfikacji stwierdzić, że kremacja nie jest zabroniona, ale lepszy jest tradycyjny pogrzeb: "Kościół usilnie zaleca zachowanie pobożnego zwyczaju grzebania ciał zmarłych. Nie zabrania jednak kremacji, jeśli nie została wybrana z pobudek przeciwnych nauce chrześcijańskiej" (1176 § 3).
Patrząc przez pryzmat historii chrześcijaństwa, kremacja była wielokrotnie potępiana przez Kościół katolicki, ponieważ wiązała się z wiarą w to, że po śmierci wszystko się kończy. Mentalność ta uległa zmianie. I w obecnym czasie Kościół uznaje, że kremacja jest "dziś często pożądana, nie z powodu nienawiści wobec Kościoła lub obyczajów chrześcijańskich, ale jedynie z racji związanych z higieną, racji ekonomicznych czy innego rodzaju, w płaszczyźnie publicznej czy prywatnej" (Instrukcja Świętego Oficjum, a obecna nazwa: Kongregacja ds. Nauki Wiary, 1963). Innymi słowy można stwierdzić, że Kościół katolicki uznaje kremację, ponieważ pozwala ona zachować warunki higieny, zdrowia publicznego i stanowi rozwiązanie trudności z pozyskiwaniem terenów na cmentarze. Kremacja, pomijając motywacje natury ideologicznej, daje się pogodzić z wiarą chrześcijańską i formami pobożności związanymi z okazywaniem szacunku wobec ciała zmarłego: "Rzeczywiście, spalenie (kremacja) zwłok, jako że nie dotyczy duszy i nie przeszkadza Bożej Wszechmocy w odbudowaniu ciała, nie zawiera sama w sobie, ani nie przyczynia się w sposób obiektywny do zaprzeczenia tym dogmatom" (Instrukcja Świętego Oficjum, 1963), tj. zmartwychwstania ciał i nieśmiertelności duszy. Wymiar paschalny (śmierć i zmartwychwstanie) kremacji jest taki sam jak zwykłego pochówku (pogrzebanie) - to, co ulega przemianie w proch czy popiół, przeznaczone jest do zmartwychwstania. Zresztą nikt nie jest w stanie stwierdzić, że w momencie zmartwychwstania użyta zostanie ta sama materia, to samo ciało, które posiadamy w obecnym życiu. Dlatego też zmartwychwstanie nie będzie nowym początkiem starego sposobu istnienia, lecz nową rzeczywistością, nowym życiem.
-
- Posty: 189
- Rejestracja: 25 sty 2023, 23:06
- Wyznanie: protestantyzm
- Podziękował/a: 33
- Podziękowano: 26
- Płeć:
Generalnie nie mam nic przeciwko, ale to oznacza, że taka osoba nie będzie pochowana w całości w jednym miejscu. Nie wierzę w to, że gdzieś jakiś okruszek po spopieleniu się nie ostanie.
Najpierw niech wytną co im potrzebne, a to co niepotrzebne mogą spalić.
Najpierw niech wytną co im potrzebne, a to co niepotrzebne mogą spalić.
W związku z tym, że nie mogę swobodnie wyrażać swoich poglądów, postanowiłem odejść z Forum. Moderatorom sugeruję usunięcie możliwości wyboru wyznania podczas rejestracji, ponieważ jak sama nazwa wskazuje - jest to forum dla katolików.
Luteranin
Luteranin