Czy Bóg kocha szatana?
Niestety tak, kocha go i dlatego między innymi musimy znosić tą zarazę rogatą pośród nas ....
Tak byłoby najlepiej, po tym jak się zbuntował i było już wiadomo, że nie ma dla niego ratunku. A tak to przeżył skusił potem Ewę owocem i mamy przerąbane po dziś dzień.
-
- Posty: 7205
- Rejestracja: 29 sty 2021, 11:31
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 3302
- Podziękowano: 3533
- Płeć:
Bóg stworzył anioły jako dobre istoty duchowe. Ale również maja wolną wolę. I te które się zbuntowały upadły - upadłe anioły czyli diabły.
mgr teologii,
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
„Bóg pragnie, aby wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4)
-
- Posty: 189
- Rejestracja: 25 sty 2023, 23:06
- Wyznanie: protestantyzm
- Podziękował/a: 33
- Podziękowano: 26
- Płeć:
Wiem, że Bóg wszystko może, ale z drugiej strony wydaje mi się, że nie może unicestwić nieśmiertelnej duszy ludzkiej, nieśmiertelnego Szatana i nieśmiertelnego samego Siebie. To by oznaczało złamanie wolnej woli wyżej wymienionych istot, osób.
Można by więc powiedzieć, że Bóg sam Siebie ograniczył w tej dziedzinie, ale to tylko takie moje osobiste przemyślenia, więc mogę się mylić.
Można by więc powiedzieć, że Bóg sam Siebie ograniczył w tej dziedzinie, ale to tylko takie moje osobiste przemyślenia, więc mogę się mylić.
W związku z tym, że nie mogę swobodnie wyrażać swoich poglądów, postanowiłem odejść z Forum. Moderatorom sugeruję usunięcie możliwości wyboru wyznania podczas rejestracji, ponieważ jak sama nazwa wskazuje - jest to forum dla katolików.
Luteranin
Luteranin
-
- Posty: 1923
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 452
- Podziękowano: 844
- Płeć:
Tak.
Dodano po 5 minutach 40 sekundach:
Bóg może wszystko.Sebastian Biernacki pisze: ↑29 lip 2023, 14:38 Wiem, że Bóg wszystko może, ale z drugiej strony wydaje mi się, że nie może unicestwić nieśmiertelnej duszy ludzkiej, nieśmiertelnego Szatana i nieśmiertelnego samego Siebie. To by oznaczało złamanie wolnej woli wyżej wymienionych istot, osób.
Można by więc powiedzieć, że Bóg sam Siebie ograniczył w tej dziedzinie, ale to tylko takie moje osobiste przemyślenia, więc mogę się mylić.
To, że czegoś nie czyni nie wynika z ograniczenie, a z Miłości.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
-
- Posty: 189
- Rejestracja: 25 sty 2023, 23:06
- Wyznanie: protestantyzm
- Podziękował/a: 33
- Podziękowano: 26
- Płeć:
Czy Bóg może sam Siebie unicestwić? Jeżeli nie, to dlatego, że kocham sam Siebie?daniel pisze: ↑29 lip 2023, 15:07Tak.
Dodano po 5 minutach 40 sekundach:Bóg może wszystko.Sebastian Biernacki pisze: ↑29 lip 2023, 14:38 Wiem, że Bóg wszystko może, ale z drugiej strony wydaje mi się, że nie może unicestwić nieśmiertelnej duszy ludzkiej, nieśmiertelnego Szatana i nieśmiertelnego samego Siebie. To by oznaczało złamanie wolnej woli wyżej wymienionych istot, osób.
Można by więc powiedzieć, że Bóg sam Siebie ograniczył w tej dziedzinie, ale to tylko takie moje osobiste przemyślenia, więc mogę się mylić.
To, że czegoś nie czyni nie wynika z ograniczenie, a z Miłości.
Z tą Bożą Miłością też nie jest wszystko takie proste. Jedne stworzenia kocha bardziej a inne mniej. Przykładowo Bóg kocha bardziej człowieka niż pchłę, ponieważ dał człowiekowi szansę na zbawienie i duszę nieśmiertelną. Pchłom, w ogóle zwierzętom, roślinom i innym organizmom żywym tej szansy nie dał. Myślę, że duszą ludzką jest to wszystko w człowieku, co odróżnia go od pozostałych żywych organizmów. To jest w człowieku ta część, która jest zdolna do relacji z Bogiem.
Z drugiej strony w Biblii napisane jest, że w niebie będą zwierzęta i rośliny, ale czy dotyczy to wszystkich roślin i zwierząt? Czy będą pchły? Czym będą żywiły się mięsożerne lwy, skoro nie będzie zabijania i śmierci? A może w niebie zwierzęta nie będą miały potrzeby jeść?
I w końcu czy to będą rośliny i zwierzęta stworzone "od nowa", czy raczej to będą te, które żyły tu na ziemi? (co by chyba oznaczało, że jednak zwierzęta mają duszę nieśmiertelną)
W związku z tym, że nie mogę swobodnie wyrażać swoich poglądów, postanowiłem odejść z Forum. Moderatorom sugeruję usunięcie możliwości wyboru wyznania podczas rejestracji, ponieważ jak sama nazwa wskazuje - jest to forum dla katolików.
Luteranin
Luteranin
-
- Posty: 1903
- Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 293
- Podziękowano: 993
- Płeć:
Z tymi zwierzętami to nie takie pewne: trudno przekładać pewne symboliczne obrazy 1:1.
Czy Bóg może wszystko? I tak, i nie. Nie może na przykład nie kochać - nie dlatego był Jego Wszechmoc była ograniczona, ale dlatego że jest to Jego istota.
Czy Bóg może wszystko? I tak, i nie. Nie może na przykład nie kochać - nie dlatego był Jego Wszechmoc była ograniczona, ale dlatego że jest to Jego istota.
-
- Posty: 189
- Rejestracja: 25 sty 2023, 23:06
- Wyznanie: protestantyzm
- Podziękował/a: 33
- Podziękowano: 26
- Płeć:
Podobnie z cierpieniem Bożym. Bo czy Bóg może cierpieć? Odpowiedź też brzmi i tak i nie. Tak mi się wydaje.Marek Piotrowski pisze: ↑29 lip 2023, 15:28 Z tymi zwierzętami to nie takie pewne: trudno przekładać pewne symboliczne obrazy 1:1.
Czy Bóg może wszystko? I tak, i nie. Nie może na przykład nie kochać - nie dlatego był Jego Wszechmoc była ograniczona, ale dlatego że jest to Jego istota.
W związku z tym, że nie mogę swobodnie wyrażać swoich poglądów, postanowiłem odejść z Forum. Moderatorom sugeruję usunięcie możliwości wyboru wyznania podczas rejestracji, ponieważ jak sama nazwa wskazuje - jest to forum dla katolików.
Luteranin
Luteranin
-
- Posty: 1903
- Rejestracja: 30 sty 2021, 22:00
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 293
- Podziękowano: 993
- Płeć:
To ciekawe zagadnienie.
Wydaje się że teologia coraz bardziej przychyla się do poglądu że Bóg jest „niecierpiętliwy” co do swojej doskonałej natury, ale przeżywający cierpienie w Osobach Boskich. Jan Paweł II w Dominum et vivificantem pisze:
„Czyż więc 'przekonywać o grzechu' - nie musi równocześnie znaczyć: objawiać cierpienie? Objawiać ból, niepojęty i niewyrażalny, jaki z powodu grzechu w jego antropomorficznej wizji Księga święta zda się dostrzegać w 'głębokościach Bożych', w samym niejako sercu nieogarnionej Trójcy? Kościół, czerpiąc natchnienie z Objawienia, wierzy i wyznaje, że grzech jest obrazą Boga. Co odpowiada tej 'obrazie' w niezgłębionym życiu Ojca, Syna i Ducha Świętego, temu odrzuceniu Ducha, który jest Miłością oraz Darem? Pojęcie Boga, jako Bytu absolutnie doskonałego, wyłącza z pewnością wszelki ból pochodzący z braku czy zranienia; jednakże w 'głębokościach Bożych' jest miłość ojcowska (…). Pismo Święte mówi nam o Ojcu, który współczuje człowiekowi, dzieląc jakby jego ból. Ostatecznie ów niezgłębiony i niewypowiedziany 'ból' Ojca zrodzi nade wszystko całą przedziwną ekonomię miłości opiekuńczej w Jezusie Chrystusie, ażeby - poprzez mysterium pietatis -Miłość mogła się okazać potężniejsza od grzechu w dziejach człowieka.”/za http://www.vatican.va/edocs/POL0058/_PD.HTM, niestety link już nie aktywny, ale można przeczytać w archiwum Internetu http://web.archive.org/web/200504280916 ... 8/_PD.HTM/
Dla zrozumienia tej kwestii papież Benedykt XVI (wówczas jeszcze kardynał) w rozmowie z P.Seewaldem (Bóg i świat. Wiara i życie w dzisiejszych czasach) przywołuje Orygenesa:
„Starożytny świat grecki wskazał na niezmienność Boga, a tym samym ukazał Go również jako czystego ducha, który nie może odczuwać, a tym bardziej cierpieć. Chrześcijan wizja ta skłoniła do pytania, jak rzeczywiście wygląda sprawa z Bogiem. Orygenes pięknie powiedział kiedyś: Bóg nie może co prawda cierpieć, ale może współ-cierpieć. To znaczy: może się utożsamiać z nami, cierpiącymi. Identyfikacja ta jest wielkim aktem miłości, w której Bóg w Jezusie utożsamia się z nami aż po sferę cielesności – a tym samym utożsamia nas z Nim i wciąga w Jego miłość”/za ks.Jerzy Szymik, Współczujący Bóg, http://mateusz.pl/wam/zd/46-szymik.htm/
No, i oczywiście Chrystus cierpiał w ciele
„Jeden jest tylko lekarz, cielesny i duchowy zarazem, zrodzony i niezrodzony, Bóg wcielony, prawdziwe życie w łonie śmierci, zrodzony z Maryi i Boga , zrazu podległy cierpieniu, a teraz niecierpiętliwy, Jezus Chrystus, nasz Bóg” (św. Ignacy Antiocheński († 107), Wstęp do Listu do Rzymian).
Wydaje się że teologia coraz bardziej przychyla się do poglądu że Bóg jest „niecierpiętliwy” co do swojej doskonałej natury, ale przeżywający cierpienie w Osobach Boskich. Jan Paweł II w Dominum et vivificantem pisze:
„Czyż więc 'przekonywać o grzechu' - nie musi równocześnie znaczyć: objawiać cierpienie? Objawiać ból, niepojęty i niewyrażalny, jaki z powodu grzechu w jego antropomorficznej wizji Księga święta zda się dostrzegać w 'głębokościach Bożych', w samym niejako sercu nieogarnionej Trójcy? Kościół, czerpiąc natchnienie z Objawienia, wierzy i wyznaje, że grzech jest obrazą Boga. Co odpowiada tej 'obrazie' w niezgłębionym życiu Ojca, Syna i Ducha Świętego, temu odrzuceniu Ducha, który jest Miłością oraz Darem? Pojęcie Boga, jako Bytu absolutnie doskonałego, wyłącza z pewnością wszelki ból pochodzący z braku czy zranienia; jednakże w 'głębokościach Bożych' jest miłość ojcowska (…). Pismo Święte mówi nam o Ojcu, który współczuje człowiekowi, dzieląc jakby jego ból. Ostatecznie ów niezgłębiony i niewypowiedziany 'ból' Ojca zrodzi nade wszystko całą przedziwną ekonomię miłości opiekuńczej w Jezusie Chrystusie, ażeby - poprzez mysterium pietatis -Miłość mogła się okazać potężniejsza od grzechu w dziejach człowieka.”/za http://www.vatican.va/edocs/POL0058/_PD.HTM, niestety link już nie aktywny, ale można przeczytać w archiwum Internetu http://web.archive.org/web/200504280916 ... 8/_PD.HTM/
Dla zrozumienia tej kwestii papież Benedykt XVI (wówczas jeszcze kardynał) w rozmowie z P.Seewaldem (Bóg i świat. Wiara i życie w dzisiejszych czasach) przywołuje Orygenesa:
„Starożytny świat grecki wskazał na niezmienność Boga, a tym samym ukazał Go również jako czystego ducha, który nie może odczuwać, a tym bardziej cierpieć. Chrześcijan wizja ta skłoniła do pytania, jak rzeczywiście wygląda sprawa z Bogiem. Orygenes pięknie powiedział kiedyś: Bóg nie może co prawda cierpieć, ale może współ-cierpieć. To znaczy: może się utożsamiać z nami, cierpiącymi. Identyfikacja ta jest wielkim aktem miłości, w której Bóg w Jezusie utożsamia się z nami aż po sferę cielesności – a tym samym utożsamia nas z Nim i wciąga w Jego miłość”/za ks.Jerzy Szymik, Współczujący Bóg, http://mateusz.pl/wam/zd/46-szymik.htm/
No, i oczywiście Chrystus cierpiał w ciele
„Jeden jest tylko lekarz, cielesny i duchowy zarazem, zrodzony i niezrodzony, Bóg wcielony, prawdziwe życie w łonie śmierci, zrodzony z Maryi i Boga , zrazu podległy cierpieniu, a teraz niecierpiętliwy, Jezus Chrystus, nasz Bóg” (św. Ignacy Antiocheński († 107), Wstęp do Listu do Rzymian).
-
- Posty: 1923
- Rejestracja: 31 sty 2021, 12:32
- Wyznanie: katolicyzm
- Podziękował/a: 452
- Podziękowano: 844
- Płeć:
Wydaje mi się, że może, tylko po co?
Nie rozumiem.
Czyli wiesz czym nie jestSebastian Biernacki pisze: ↑29 lip 2023, 15:26 Myślę, że duszą ludzką jest to wszystko w człowieku, co odróżnia go od pozostałych żywych organizmów.
Z tego co się orientuję to duch, głębia duszy, jej wyższa część, "miejsce spotkania z Bogiem", Królestwo Boże, które jest w ludzkiej duszy, dusza człowieka, która jest świątynią Boga (patrz. Łk 17,21, 2 Kor 6,16) odróżnia ludzką duszę od pozostałych.
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.” Łk 10.41-42
-
- Posty: 830
- Rejestracja: 28 sty 2023, 15:31
- Wyznanie: agnostycyzm
- Podziękował/a: 83
- Podziękowano: 58
- Płeć:
Skoro Bóg może wszystko, może też nie kochać?
Czy nie oczywiste?
Dużo dla mnie trudniejsze pytanie, kto i skąd ma to niby wiedzieć z pewnością?
Dodano po 1 godzinie 5 minutach 37 sekundach:
Nieco głębsze pytanie = zaraz cisza. Typowe.
Dodano po 52 minutach 42 sekundach:
Czasem podziwiam pewność z jaką mówicie o Bogu. Bóg chce. Bóg może. Kocha, karze, nagradza. Niewyobrażalny, niepojęty, wyrastający poza nasze tu parafialne kryteria i filozofijki Twórca Światów definiowany i opisywany, objaśniany i oceniany przez nas tutaj, co ledwo z drzew zeszli,
może dopiero u progu dalszej ewolucji stojących,
a wypowiadających się ze znawstwem, jakby o własnych butach i kapocie wykładali. Podziwiam, nie pojmuję i śmiech mnie bierze. Też bym może czasem tak chciał. Ale trochę wstyd. I strach, bo to dopiero grzech o Bogu, jak o jakimś wujaszku mądralkować.
Dodano po 8 minutach 18 sekundach:
A co z prymatem sumienia? Słuchamy biskupów, czy własnego wnętrza, otrzymanego wprost od Stwórcy, bez upiększeń, cenzury i koniunkturalnych, komercyjnych przeróbek?